Zdrajcy (裏切り者, Uragirimono) jest sto dwudziestym ósmym rozdziałem mangi Shingeki no Kyojin.
Opis[]
Podczas gdy zwiadowcy i wojownicy przygotowują się do walki, Hange Zoë i Theo Magath obserwują zajęty przez jaegerystów port. Theo jest zaskoczony, że zacumowany tam latający statek pozostał nietknięty. Zdaniem Hange, zwolennicy Erena nie chcą stracić cennego pojazdu dostarczonego przez Kiyomi Azumabito. Podejrzewa jednak, że gdyby dowiedzieli się o obecności wroga natychmiast zniszczyliby łódź. Dodaje również, że powstrzymanie ich przed tym będzie wyjątkowo trudne, nawet przy użyciu mocy tytanów.
Podczas omawiania planu ataku, Annie proponuje skupić się na szybkiej eliminacji przeciwników, dzięki czemu nie będą musieli uważać na bezpieczeństwo pojazdów. Pozostali jednak wolą uczynić to dyskretniej, aby uniknąć niepotrzebnych ofiar, a w szczególności przybyszów z kraju Hizuru. Zdaniem Onyankopona przed użyciem łodzi koniecznym jest należyte przygotowanie jej do lotu, a nie uda się tego zrobić bez wsparcia inżynierów, których sprowadziła Kiyomi.
Annie pyta Armina czy ma pomysł jak osiągnąć cel nie zabijając przy tym nikogo. Gdy ten nie odpowiada, Pieck stwierdza, że nie ma żadnego planu i muszą zacząć działać nim bezpowrotnie stracą możliwość dostania się do Mare drogą powietrzną. W reakcji na to Conny pyta dlaczego znów muszą zabijać ludzi skoro podjęli się misji ich uratowania. Reiner proponuje zwiadowcom, aby tym razem odstąpili od walki i powierzyli przejęcie portu wojownikom. Hange informuje rozmawiających, o tym że tytani z murów dotarli już do północno-wschodniej części kontynentu, niszcząc miasta położone najbliżej brzegu.
Po tych słowach Magath zakrywa usta Yeleny i łamie jej rękę. Domaga się, aby ujawniła dokąd zmierza Eren, na co ta przyznaje, że skłonna będzie zdradzić im to jeśli zabiorą ją ze sobą, gdyż chciałaby zobaczyć jak to wszystko się skończy. Widząc reakcje pozostałych, Theo odstępuje od dalszych tortur i zwracając się do zwiadowców, przeprasza ich za swoje zachowanie poprzedniej nocy. Stwierdza, że mieszkańcy wyspy nie powinni być sądzeni za działania swoich przodków. Mówi również wojownikom, że błędem było obarczać ich nienawiścią świata do Erdian. Uważa, że wszyscy obecni wokół mają obowiązek powstrzymania Erena i dopilnowania, aby przyszłe pokolenia były świadome popełnionych w przeszłości błędów. Generał prosi zwiadowców, aby ten jeden raz przymknęli oko na to co uczynią celem przejęcia portu, jednak Armin odmawia, tłumacząc, że oni również będą musieli ubrudzić sobie ręce.
Nieco później, w porcie Floch spogląda przez okno budynku, w którym przetrzymywani są ludzie Azumabito. Zwracając się do Kiyomi, poddaje on w wątpliwość, aby bieg historii zmienił się, w ciągu jednego dnia. Dodaje również, że choć Hizuru zginie, wraz z resztą świata to jednak nie musi się ona o nic martwić, ponieważ kultura jej ojczyzny odrodzi się w nowym świecie. Jedyne co musi teraz zrobić to w dalszym ciągu wspierać mieszkańców Paradis.
Ambasadorka odpowiada swojemu rozmówcy, że jego działanie można określić jako zmniejszanie świata. W reakcji na to Floch mówi, że istotnym jest, aby znać swoje miejsce, a technologia Hizuru nie jest im niezbędna. Następnie przykłada lufę pistoletu to głowy Kiyomi po czym ponownie przypomina jej, że powinna znać swoje miejsce.
Dialog ten przerywa krzyk Armina, który przybył do portu konno, wraz z Connym. Arlelt wzywa Flocha, aby rozkazał przygotować latający statek do pogoni za tytanem transportowym oraz opancerzonym, którzy zbiegli na południe. Widząc dezorientację Forstera, zwiadowca ponagla go tłumacząc, że uciekinierzy zabili Jeana oraz Onyankopona.
Obaj zwiadowcy udają się w kierunku łodzi, której pilnują ich dawni towarzysze z korpusu treningowego, Daz i Samuel. Zaskoczony, że na pojeździe zamontowano bomby, Armin prosi o ich zdjęcie. Samuel prosi przybyszów, aby uspokoili się i wyjaśnia, iż istnieją podejrzenia, że większość weteranów sprzymierzyła się z Mareńczykami. Zarówno Armin, jak i Conny zaprzeczają temu. W reakcji na to, pozostała dwójka przyznaje, że odczuli ulgę. Pomimo obaw, Daz postanawia spełnić prośbę i odłącza materiały wybuchowe od detonatora. Arlelt stwierdza w myślach, że w takiej sytuacji potrzebują już jedynie inżynierów, aby móc wypełnić zadanie bez niepotrzebnego rozlewu krwi.
Wewnątrz budynku z zakładnikami, Floch zastanawia się dlaczego przybyli chcą ścigać swoich przeciwników z powietrza, podczas gdy o wiele szybciej dogoniliby ich pociągiem. Powoli domyśla się co było prawdziwym powodem prośby o przygotowanie łodzi, po czym celuje z broni do jednego z techników, mówiąc, że zamierza rozwiać swoje obawy. Obserwująca to Kiyomi w ostatniej chwili chwyta Forstera za rękę i obezwładnia go. Dochodzi jednak do wystrzału, który zwraca uwagę wszystkich obecnych w pobliżu ludzi. Odgłos ten uświadamia znajdującemu się nieopodal Arminowi, że próba bezkrwawego przejęcia latającej maszyny właśnie zakończyła się niepowodzeniem. Leżący na podłodze Floch wzywa swoich podkomendnych, aby zastrzelili ambasadorkę Hizuru. Na ratunek przybywa jej Mikasa, która wpada do pomieszczenia przez okno i rozpoczyna walkę z jaegerystami. Korzystający z zamieszania Forster wydostaje się na zewnątrz krzycząc, że port został zaatakowany, a Mikasa, Armin i Conny są zdrajcami. Przeczuwająca, że przeciwnicy niebawem użyją włóczni piorunów, Mikasa nakazuje ludziom Azumabito udanie się do piwnicy. Podczas schodzenia w dół budynku na ich drodze stają kolejni zwolennicy Erena, lecz szybko giną postrzeleni przez Theo i Hange, którzy wraz z Jeanem dołączają do eskorty zakładników.
Widząc, że doszło do walk, Daz ponownie przyłącza detonator do materiałów wybuchowych na łodzi. Armin prosi go, aby przestał, lecz zaraz po tych słowach zostaje trzykrotnie postrzelony przez Samuela. Gdy Conny rusza na pomoc rannemu, sam staje się celem dawnego towarzysza. Samuel wzywa Daza, aby jak najszybciej wysadził pojazd. Poruszony sytuacją w jakiej się znalazł przywołuje rozmowę sprzed lat, gdy jako kadeci marzyli o hodowli zwierząt przeznaczonych na mięso, po odzyskaniu muru Maria. Zadaje sobie przy tym pytanie dlaczego sprawy przybrały taki obrót.
Ukryta w atakowanych podziemiach Kioymi pyta Magatha jaki sens miała ucieczka w ślepy zaułek, na co ten odpowiada, że dał w ten sposób pozostałym swobodę działania. Obserwującemu osaczonych Flochowi zachowanie zwiadowców również początkowo wydało się dziwne. Trwało to do momentu, gdy zdał sobie sprawę, że w ten sposób ludzie-tytani mogą przystąpić do ataku bez obaw o swoich towarzyszy. W chwili, w której uświadomił sobie ten fakt, Annie i Reiner przybrali swoje formy tytanów i rozpoczęli walkę z jaegerystami. Towarzyszący przemianie błysk przykuwa uwagę Samuela. Conny wykorzystuje moment, aby odebrać mu broń. W tej samej chwili Armin odzyskuje przytomność i próbuje powstrzymać Daza przed uzbrojeniem bomb. Podczas siłowania się z Connym, Samuel nazywa swojego przeciwnika zdrajcą, w odpowiedzi na co Springer zaprzecza. Sytuacja ta przypomniała zwiadowcy, gdy przed laty w ten sam sposób, na ten sam zarzut zareagował Bertholdt Hoover. Widząc, że Daz zamierza zastrzelić Armina, Conny odbiera Samuelowi broń, którą zabija Daza, a następnie samego Samuela.