Jeśli Eren umrze, to Paradis zatonie w morzu krwi!! Cały świat weźmie na nas pomstę! Wasi rodzice, rodzeństwo i dzieci, wszyscy zostaną wymordowani!! Poświęćcie swoje serca!!— Floch motywuje jaegerystów do walki w porcie; Atak Tytanów: Rozdział 129
Floch Forster (フロック・フォルスター, Furokku Forusutā) był dawnym rekrutem (新兵, Shinpei) korpusu zwiadowczego. Wstąpił do niego dwa miesiące po ataku na dystrykt Orvud. Wraz z resztą korpusu wyruszył na ekspedycję do dystryktu Shiganshina, podczas której został przydzielony do oddziału Klausa. Nie licząc Hange Zoë i oddziału Levia, Floch był jedynym, który przeżył bitwę w Shiganshinie. Po poznaniu prawdy o świecie zewnętrznym, zaczął pałać nienawiścią do ludzi żyjących poza wyspą Paradis. Należał do frakcji jaegerystów i wierzył, że Eren Jaeger jest jedyną osobą, która może ocalić „Nowe Imperium Erdii” (新生エルディア帝国, Shinsei Erudia Teikoku).
Wygląd[]
Z początku Floch wydawał się osobą średniego wzrostu o krótkich, zmierzwionych jasnych włosach. Podczas ekspedycji do Shiganshiny nosił standardowy mundur korpusu zwiadowczego oraz typową dla zwiadowców zieloną pelerynę.
Później posiadał już mniej zmierzwione włosy, które były dłuższe u góry, a krótsze u dołu głowy. Nadal nie wyróżniał się wzrostem wśród rówieśników. Podczas nocnego ataku w Liberio miał na sobie nowy, czarny uniform korpusu zwiadowczego oraz przeciwpiechotny sprzęt do manewrów przestrzennych.
Osobowość[]
Podczas bitwy w dystrykcie Shiganshina Floch określił samego siebie jako tchórza. Część tego tchórzostwa wydawała się wynikać z obaw, że pomimo szczerej chęci oddania życia dla dobra innych jego śmierć będzie zupełnie pozbawiona jakiegokolwiek znaczenia. Pomimo tego wziął udział w samobójczej szarży Erwina Smitha przeciwko tytanowi zwierzęcemu. Odważnym działaniem wykazał się także przeciwstawiając się innym żołnierzom, gdy ci zamierzali poświęcić życie generała Smitha w zamian za uratowanie Armina Arlelta. Nie wahał się przy tym odciągnąć Mikasy Ackermann, która próbowała odebrać serum od Levia Ackermanna.
Jedną z wyróżniających się cech u Forstera był szacunek, jakim obdarzył Erwina Smitha. Uważał, że podsiadane przez Levia serum powinno zostać podane właśnie Erwinowi, gdyż w jego opinii tylko generał Smith mógł ocalić ludzkość. Otwarcie krytykował wybór uratowania Armina, twierdząc, że był to efekt wyboru podjętego pod wpływem emocji zamiast rozsądku.
Floch dał się poznać jako osoba szczera i jednocześnie niewrażliwa na uczucia swoich rozmówców. Można było to zauważyć, gdy powiedział Hitch, że Marlo pomimo odwagi jaką wykazał się podczas walki, w ostatnich chwilach życia z pewnością żałował nie pozostania w domu lub gdy powiedział Arminowi, że większość wojskowych uważa, iż uratowanie go było błędem. Możliwe, że szczerość Flocha była w dużej mierze wynikiem doświadczeń z bitwy w Shiganshinie, ponieważ był zdania, że mówienie prawdy chętnym do wstąpienia w szeregi korpusu zwiadowczego zapobiegnie dołączaniu do jednostki tchórzom takim jak on.
Niemożność wyrzeczenia się czegoś ważnego dla siebie na rzecz dobra ogółu uważał za infantylną. Był zdania, że osobę dojrzałą cechuje panowanie nad własnymi emocjami oraz świadomość kiedy należy się wycofać i odpuścić. Dał temu wyraz krytykując Erena i Levia za uratowanie Armina kosztem Erwina, jednocześnie chwaląc Mikasę, która pomimo początkowo impulsywnego działania, ostatecznie uspokoiła się i dokonała logicznego wyboru.
Po czterech latach od odzyskania muru Maria Floch przyjął wyjątkowo mściwą postawę względem ludzi spoza Paradis. Po dołączeniu do jaegerystów stał się otwarty na stosowanie przemocy wobec każdego kto nie jest Erdianinem, bądź sprzeciwia się działaniom Erena, bez względu na to czy są to Mareńczycy czy też jego sprzymierzeńcy z opozycji antymareńskiej. Był zwolennikiem taktyki spalonej ziemi i nie przejmujował się jej skutkami. Podczas ataku na Liberio nie wahał się podpalać całych bloków mieszkalnych uważając, że w ten sposób pozbywa się większej ilości wrogów. Chwalił Erena nazywając go diabłem w ludzkiej skórze, którego potrzebowali. Był zdania, że Jaeger swoją bezwzględnością podczas walki dawał im przykład determinacji w dążeniu do pokonania przeciwnika.
Fabuła[]
Podczas uczty wyprawionej przed ekspedycją do dystryktu Shiganshina, Jean Kirschtein w czasie rozmowy z Marlo Freudenbergiem powiedział, że poza ich oddziałem nie ma wokół żadnych weteranów. Floch, usłyszawszy to, zapytał retorycznie Jeana, dlaczego nie wierzy w dawnych członków garnizonu, zwłaszcza że wszyscy tak samo, jak on byli kiedyś w 104. korpusie treningowym. Kiedy Jean zapytał go dlaczego, on i jego przyjaciele dołączyli do korpusu zwiadowczego, Floch odparł, że po zmianie króla, reputacja Zwiadowców znacząco wzrosła i wielu ludzi wiąże z nimi nadzieję na odzyskanie muru Maria. Zauważył także, jak bardzo dawni członkowie 104. korpusu treningowego zmienili się od czasu ukończenia szkolenia.
Kolejnym razem Floch pojawił się podczas bitwy w Shiganshinie, obok takich żołnierzy jak Marlo i Levi Ackermann. Podczas ataku tytana zwierzęcego na ich pozycje, był przerażony, myśląc, że nadlatujące głazy są ogniem z dział przeciwnika. Gdy wpadł w panikę, kapitan Levi odciągnął go w bezpieczne miejsce. Kiedy Erwin Smith i Levi zastanawiali się nad dalszymi posunięciami, Marlo zbeształ Flocha za ucieczkę koni, które miał pilnować. Spanikowany Floch odparł, że pilnowanie ich nie ma żadnego znaczenia, bo nikt z nich nie przeżyje, aby wrócić na nich do domu. Wrócił, wtedy myślami do ceremonii, podczas której wstępował do korpusu stacjonarnego. Stwierdził, że kiedyś myślał o sobie jak o żołnierzu gotowym oddać swoje życie dla ludzkości, jednak teraz uświadomił sobie, że jest zupełnie inaczej, a jego śmierć będzie bezcelowa.
Kiedy Erwin Smith przedstawił rekrutom swój plan szarży w kierunku tytana zwierzęcego, Floch zapytał go, czy umrą bez względu na to, czy podejmą walkę czy nie. Erwin przyznał mu rację, dodając, że nie zginą bez celu, gdyż ich śmierć nada sens ofierze dotychczas poległych i powierzy kolejnym żywym obowiązek nadania sensu ich śmierci. Floch wziął udział w samobójczej szarży przeciwko tytanowi zwierzęcemu. Gdy Levi Ackermann pokonał Zwierzęcego, Floch wstał i zaczął rozglądać się wokół siebie, po czym wędrując przez pole bitwy, poszukiwał innych ocalałych.
Wkrótce, wśród ciał poległych odnalazł rannego i krwawiącego Erwina. Floch początkowo rozważał dobicie go celem skrócenia jego męki, jednak po dłuższym namyśle zmienił zdanie. Opatrzywszy rany swojego dowódcy, wyruszył w ślad za kapitanem Leviem ścigającym tytana transportowego. Kiedy Levi już miał dać Erenowi Jaegerowi serum potrzebne do przemiany w tytana Armina Arlelta, Floch przybył do nich z niesionym na plecach, nieprzytomnym Erwinem. Podczas gdy pozostali kłócili się miedzy sobą o to, kto powinien otrzymać serum, Floch wydawał się zmieszany zaistniałą sytuacją.
W końcu powiedział na głos, że to Erwin powinien być tym który otrzyma serum, gdyż tylko "demon" taki jak Erwin może pokonać tytanów. Dodał także, że to właśnie "przywrócenie tego demona do życia" z pewnością było powodem, dla którego ocalał. Postanowił wtedy odebrać przygwożdżonemu przez Mikasę Ackermann Leviowi serum, w odpowiedzi na co, Mikasa próbowała go uderzyć. Powstrzymała ją, jednak Hange Zoë, tłumacząc, że potrzebują Erwina. Gdy Eren usiłował odwieść Levia od zaaplikowania serum Erwinowi, opowiadając o marzeniu Armina, który chciał zobaczyć morze, Floch powstrzymał go przed dalszą ingerencją. Kiedy Levi rozkazał wszystkim oddalić się, gdy będzie wstrzykiwał serum Erwinowi, Floch zabrał Erena na inny budynek. Po podaniu serum Arminowi, zamiast Erwinowi przerażony i zaskoczony Floch zapytał Levia, dlaczego podjął taką, a nie inną decyzję.
Gdy Eren informował Armina o wydarzeniach, które nastąpiły po bitwie, Floch stał na murze dystryktu Shiganshina i obserwował okolicę.
Po zwycięskim powrocie, Forster razem z pozostałymi ocalałymi brał udział w spotkaniu, na którym omawiano informacje poznane z zapisków Grishy Jaegera.
Niedługo potem, zwiadowcy przygotowywali się do ceremonii, na której mieli zostać uhonorowani orderami. Krótko przed uroczystością do młodych żołnierzy podeszła Hitch Dreyse mówiąc, że przybyła, aby osobiście zobaczyć to wydarzenie. Jean powiedział jej, że Marlo był dzielnym żołnierzem do samego końca. Następnie poprosił Flocha o potwierdzenie tego faktu. Forster wyraził podziw dla poległego towarzysza chwaląc go za zachowanie spokoju w kryzysowej sytuacji oraz podtrzymywanie na duchu spanikowanych towarzyszy broni. Po chwili dodał również, że w ostatnich chwilach swego życia Freudenberg z pewnością żałował wyruszenia na tę wyprawę. W reakcji na te słowa Hitch powiedziała swym rozmówcom, aby nie zbłaźnili się podczas wręczania orderów i odeszła. Zaskoczony Kirschtein zapytał towarzysza dlaczego powiedział jej coś takiego, na co ten odpowiedział, że ktoś musi mówić prawdę. Armin zwrócił się do Flocha, przyznając że dowiedział o tym, iż był zwolennikiem uratowania generała Smitha. Forster potwierdził ten fakt, dodając przy tym, że podobne do niego zdanie ma każdy wojskowy, który przeczytał raport z ich wyprawy do Shiganshiny.
Eren wstawił się za Arleltem zwracając towarzyszowi uwagę, że ten nic o nim nie wie. W reakcji na to Floch oskarżył Erena, Mikasę oraz kapitana Levia o to, że dali się ponieść emocjom i w ich efekcie podjęli irracjonalną decyzję. Wytknął również Jaegerowi, że ten zawsze jest święcie przekonany o swojej racji i w przeciwieństwie do Mikasy nie wie kiedy odpuścić. W tamtej chwili rozmawiających rozdzielił Jean, który powiedział Forsterowi, że moment przed zbliżająca się uroczystością to nieodpowiedni czas na tego typu dyskusję. Ten jednak skwitował to stwierdzeniem, że Jean wraz z Sashą i Connym w tamtej sytuacji jedynie bezczynnie się przyglądali. Po chwili dodał również, że w związku ze zbliżającym się naborem do korpusu zwiadowczego powinni uświadamiać nowych rekrutów na co się decydują, aby do jednostki nie dołączali kolejni tchórze tacy jak on. Na jego pytanie, jak zamierzają poradzić sobie bez Erwina Smitha, jedynie Armin zareagował mówiąc, że zgadza się z Flochem, ponieważ ich dowódca potrafiłby zaradzić coś na obecną sytuację, a on sam niestety nie jest w stanie pomóc.
W obronie towarzysza, raz jeszcze stanął Eren mówiąc, że tego jeszcze nie wiedzą, ponieważ nie wiadomo co przyniesie przyszłość.
Mniej więcej rok po udanej obronie dystryktu Trost oraz wybiciu wszystkich tytanów w obrębie ziem za murem Maria i ponownym zaludnieniu dystryktu Shiganshina, korpus zwiadowczy wyruszył na pierwszą od sześciu lat wyprawę poza mury. Po drodze żołnierze napotkali zdeformowanego tytana. Pozostawiono go przy życiu mimo nalegań Flocha, aby jednak go zabić.
Po przybyciu na Paradis ochotników z opozycji antymareńskiej, Floch był jednym z żołnierzy, którzy mieli za zadanie ich pilnować. Podczas bankietu z okazji otwarcia w dystrykcie Trost linii kolejowej, pod nadzorem Forstera znajdowała się przywódczyni ochotników, Yelena. Doprowadził ją on wówczas do kwatery znajdującej się w niedalekiej odległości od miejsca, w którym mieszkał Eren Jaeger. Mniej więcej w tym okresie czasu Eren wyjawił Flochowi zamiar wykorzystania swojego brata Zeke Jaegera, do użycia mocy tytana pierwotnego. Za jej pomocą chciał uwolnić ukrytych w murach tytanów, dzięki którym pokona wszystkich wrogów Erdian z Paradis. Forster przystał na plan i rozpoczął pozyskiwanie w wojsku sojuszników, a zebrana grupa z czasem przerodziła się we frakcję Jaegerystów.
Około dziewięć miesięcy później, Floch wraz z resztą korpusu zwiadowczego brał udział w ataku na Liberio. W początkowej fazie walk podpalał budynki znajdujące się wokół getta. Zaskoczony tym faktem Jean krzyczał na niego, że ich zamiarem jest ograniczenie ofiar do minimum. Forster był natomiast zdania, że niszczone budynki pełne są ich wrogów i że to nieduże straty względem tych jakie oni musieli ponosić, gdy byli atakowani przez tytanów. Kiedy kłótnia zaczęła przybierać na sile Floch wskazał Kirschteinowi na Erena mówiąc, że ten właśnie pokazuje im, że muszą podjąć walkę i nie będą już dłużej bezczynnie chować się za murami w oczekiwaniu na śmierć. Nazwał go "diabłem w ludzkiej skórze", którego potrzebują.
Niedługo później Forster był widoczny, gdy wraz z Connym chowali się przed odłamkami rozrzucanymi przez tytana zwierzęcego.
Podczas odwrotu zwiadowców z Liberio, Floch z resztą ocalałych żołnierzy świętował pierwsze zwycięstwo "nowego imperium Erdii" nad Mare. Entuzjazm udzielił się wszystkim do tego stopnia, że nie zauważyli, iż na pokład dostała się dwójka dzieci, z których jedno strzeliło w ich kierunku z karabinu, śmiertelnie raniąc Sashę Braus. W reakcji na to Forster i kilku jego towarzyszy z wściekłością rzuciło się na nieproszonych gości. Po obezwładnieniu napastników Floch zapytał Jeana, czy wyraża zgodę na wyrzucenie ich ze sterowca, lecz ten stwierdził, że nie powinni tego robić.
Po powrocie na Paradis, niezadowolony z aresztowania Erena Floch wraz z kilkoma członkami korpusu zwiadowczego wbrew odgórnym rozkazom wyjawiło ten fakt prasie. W efekcie tego wielu ludzi zaczęło wywierać na Hangę presję, aby uwolnić Jaegera. Sprawcy przecieków zostali jednak szybko odkryci i wezwani do wyjaśnień przed dowódcą korpusu. Na pytanie o powód, Forster odpowiedział, że Eren jest więziony niesłusznie, gdyż podjęte przez niego działania doprowadziły do uzyskania kontroli nad ukrytymi w murach tytanami, a to z kolei pozwoli ochronić mieszkańców wyspy. Zoë zwróciła mu uwagę, iż wspomniane działania Erena nastawiły przeciwko nim resztę świata, a ponadto nie ma nadal pewności czy rzeczywiście moc koordynatu zadziała w sposób, o jakim się dowiedzieli. Zdaniem Flocha niepewność ta spowodowana była właśnie nieufnością względem Jaegera. Po tej wypowiedzi ponownie wezwał Hange do uwolnienia Erena, zwracając uwagę, że czas działa na ich niekorzyść. W reakcji na to przywódczyni korpusu uznała, że być może jej rozmówca ma rację, jednak w obecnej sytuacji nie może przyzwolić na tego rodzaju samowolne działania, po czym wydała rozkaz osadzenia w areszcie Forstera i jego towarzyszy.
Niedługo później, cała aresztowana grupa została uwolniona przez innych członków wojska, którzy opowiedzieli się po stronie Jaegera. Zaplanowali również spotkanie z Erenem poza miastem, do którego doszło niedługo po jego ucieczce z celi. Tam Floch poinformował go o liczbie sprzyjających mu żołnieży oraz ich zaangażowaniu w zamach na Dariusa Zackly. Powiedział mu również, że zmotywowało ich do tego przekonanie, że tylko Jaeger może ocalić Imperium Erdii, zaś wojsko planowało przekazać moc tytana pierwotnego komuś kto będzie wypełniać polecenia dowództwa. Eren nie wykazał względem tych słów żadnej widocznej reakcji, informując jedynie zebranych, że w obecnej sytuacji ich nadrzędnym celem jest odnalezienie Zeke.
Gdy jeden ze współpracowników doniósł Flochowi o miejscu pobytu Hange, ten wraz z resztą Jaegerystów wtargnął do restauracji, w której przebywała wraz z rekrutami z dawnego 104. korpusu treningowego. Po otoczeniu jej przez uzbrojonych żołnierzy Forster zażądał, aby zaprowadziła ich do miejsca pobytu Zeke. Na pytanie Zoë czy dotarła do nich propozycja współpracy odpowiedział, że odrzucono ją, gdyż Eren nie wierzy w dobre intencje armii. Przywódczyni zwiadowców poinformowała swojego rozmówcę o winie skażonym płynem rdzeniowym Zeke i nalegała, aby odpuścił tłumacząc, że powinni współpracować zamiast walczyć. Ten jednak pozostał niewzruszony i rozkazał swoim podkomendnym aresztować osaczonych. Wściekły Jean również zwrócił się do Flocha mówiąc, że cała ta sytuacja może być efektem knowań ich wspólnego wroga, na co Forster odpowiedział, że nawet jeśli tak jest to efekty tych działań odczuje wyłącznie "kilku idiotów z żandarmerii". Hange odebrała to stwierdzenie jako fakt, że Jaegeryści wiedzieli o spisku z zatrutym winem i domagała się wyjaśnień. Floch jednak z wyraźnym zadowoleniem na twarzy przyłożył do ust palec i poprosił o niepodnoszenie głosu w lokalu. Po wyprowadzeniu jeńców udał się do pokoju, w którym przebywał Eren i poinformował go, że wyruszają w drogę.
Po przybyciu do dystryktu Shiganshina Floch poprowadził swoich podkomendnych do budynku, w którym przeprowadzano ćwiczenia dla 109. korpusu treningowego. Po dostaniu się na dach, na którym odbywała się zbiórka, podwładni Forstera otoczyli młodych rekrutów oraz ich instruktora, Keitha Shadisa. Floch zwrócił się do nich mówiąc, że przejmuje placówkę razem z dowództwem nad ich korpusem. Chcąc uzyskać dodatkowy posłuch oddał strzał pod nogi Shadisa, jednakże, jak sam stwierdził był to strzał chybiony gdyż zamierzał postrzelić instruktora w nogę. W następnej kolejności wezwał zebranych kadetów, aby porzucili nieprzystosowaną do nowych zagrożeń armię i przyłączyli się do Jaegerystów. Gdy kilku rekrutów pozytywnie odpowiedziało na apel, Floch rozkazał im pobić swojego nauczyciela, aby udowodnili swoją lojalność. Jednocześnie zagroził, że ci którzy odmówią zostaną zamknięci w areszcie. Po tym, gdy kadeci zastosowali się do nakazu doprowadzając Keitha do stanu nieprzytomności, Forster powitał ich w swoich szeregach, a następnie rozkazał Hange zabrać ich do miejsca pobytu Zeke Jaegera.
Wkrótce Floch i jego towarzysze dowiedzieli się, iż Zeke został potajemnie przewieziony do lasu olbrzymich drzew oraz, że znajdował się pod nadzorem trzydziestu członków korpusu zwiadowczego, dowodzonymi przez kapitana Levia. Zmierzający do celu usłyszeli po drodze dźwięk przypominający odgłos wybuchu. Niebawem natknęli się na zniszczony wóz oraz rannego żołnierza nad brzegiem rzeki, którym okazał się Levi Ackermann. Forster wyraził ulgę z faktu, że tak niebezpieczna dla nich osoba stała się całkowicie niegroźna i stwierdził, że dla pewności należy go dodatkowo postrzelić. Hange powiedziała mu, że jej towarzysz już nie żyje, tłumacząc iż podczas treningów była świadkiem śmierci żołnierza, który w wyniku wybuchu włóczni piorunów doznał poważnych obrażeń zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych. Floch jednak nie dał się przekonać i postanowił osobiście sprawdzić puls poszkodowanego. W tej samej chwili ze znajdujących się w pobliżu zwłok tytana zaczęły wydobywać się spore ilości pary, a spomiędzy dymu, ku zaskoczeniu zebranych wyłonił się Zeke Jaeger. Korzystając z nieuwagi Jaegerystów Zoë wskoczyła do rzeki zabierając ze sobą Ackermanna. Podczas gdy część podkomendnych Forstera wyruszyła w pościg, on sam poprosił Jaegera o wyjaśnienia. Ten jednak ten po chwili rozmyślań stwierdził, że nie ma już w pobliżu nikogo kto mógłby im przeszkodzić w związku z czym mogą śmiało ruszać naprzód.
Floch i jego ludzie przybyli wraz z Zeke do Shiganshiny, gdy miasto zostało zaatakowane przez wojska Mare. Kiedy starszy z braci Jaeger ostrzeliwał wrogów ze szczytu muru, Forster postanowił podjąć walkę z uzbrojonym w wielkie działo tytanem transportowym i uniemożliwić mu odpowiadanie ogniem na ataki Zeke. Po dłuższym pościgu, ku swojemu zaskoczeniu grupa jaegerystów dostrzegła szkielet transportowego i zaczęła świętować pokonanie przeciwnika. Nim jednak ustalili czyja to zasługa okazało się, że w zwłokach tytana ukryli się mareńscy żołnierze, którzy otworzyli ogień, zmuszając Flocha i jego towarzyszy do odwrotu.
Po pomyślnym unieszkodliwieniu Zeke przez Theo Magatha, Pieck ponownie przybrała formę swojego tytana. Gdy kolejnym celem ostrzału stał się drugi z braci Jaeger, Floch i jego podkomendni po raz kolejny przypuścili atak. Jednakże i tym razem jego grupa została odparta, a z życiem uszedł jedynie on sam. Kiedy do walki z tytanem transportowym włączyła się Mikasa oraz Armin, Forster obserwował sytuację. Podobnie jak pozostali był zaskoczony widokiem rozpadających się murów, gdy Eren nawiązał kontakt z Zeke i z powodzeniem użył mocy tytana pierwotnego.
Floch przeżył upadek murów ponosząc jedynie niewielkie obrażenia głowy. Po unieszkodliwieniu wszystkich tytanów powstałych na skutek mocy krzyku Zeke, dotarł do kwatery wojska. Tam, w rozmowie z Jeanem przyznał, że nie mógł tak po prostu umrzeć w chwili, w której Imperium Erdii odradza się na jego oczach. Następnie Forster wyciągnął pistolet i skierował go w kierunku Yeleny żądając, aby zebrała wszystkich członków opozycji antymareńskiej oraz poinformował ją, że jest aresztowana wraz ze wszystkimi swoimi stronnikami.
Gdy jeden z opozycjonistów sprzeciwił się Flochowi, ten postrzelił go w rękę. Zwracając się do zebranych podkreślił, że spotka to każdego kto go nie posłucha. Na pytanie Jeana dlaczego wydaje innym polecenia odpowiedział, iż poznał zamiary Erena już dziesięć miesięcy wcześniej i od tego czasu czynił przygotowania mające pomóc w realizacji tego celu. Mówiąc bezpośrednio do członków antymareńskiej opozycji powiedział, że stracili swojego przywódcę, a ich ojczyzny zostaną zniszczone przez tytanów. Zaznaczył jednak, że jeśli postanowią użyczyć swego wsparcia Erdiańskiemu Imperium zostaną jego pełnoprawnymi obywatelami. Kiedy wcześniej postrzelony przybysz z Mare raz jeszcze wyraził swoją dezaprobatę, Floch bez wahania postrzelił go ponownie, tym razem śmiertelnie. W następnej kolejności rozkazał odprowadzić pozostałych do aresztu mówiąc, że daje im czas do namysłu. Kiedy zaskoczona zajściem Mikasa zjawiła się w pomieszczeniu, Forster zwrócił się do niej oraz Jeana mówiąc, że jeśli Eren rozwiąże ich problemy poza wyspą, on zajmie się rozwiązaniem problemów na wyspie. Mówiąc wprost do Kirschteina powiedział mu, że jest wolny i może odtąd wieść spokojne oraz dostatnie życie jako żandarm, o którym kiedyś marzył. Na pytanie Mikasy o to co stało się z Hange oraz kapitanem Levi'em Floch odpowiedział, że zostali zabici przez Zeke.
Niedługo po tej sytuacji Floch w towarzystwie Jeana przemawiał do ludzi w Shiganshinie mówiąc im, że po latach strachu przed tytanami zostali wreszcie wyzwoleni, dzięki zwycięstwu Erena i jego zwolenników.
Jeszcze tego samego dnia, na dachu pobliskiej kwatery wojskowej, Forster urządził publiczną egzekucję Yeleny i Onyankopona. Ogłosił zebranym, że ta pierwsza wspierała Imperium Erdii sprawiając pozory buntownika przeciwko Mare, jednakże była to jedynie przykrywka dla realizacji wymyślonego przez Zeke planu całkowitej eutanazji Erdian. W następnej kolejności wypowiedział się na temat Onyankopona tłumacząc, że wspierał on Erdian bez wiedzy o planie eutanazji, jednakże wolał śmierć zamiast życia pod rządami Jaegerystów. Na pytanie Flocha o zmianę swojego nastawienia, ciemnoskóry przybysz zza morza roześmiał ze łzami w oczach się mówiąc, że w efekcie wsparcia jakiego im udzielił jego ojczyzna zostanie zniszczona, a także wytknął zebranym absurdalność tego co robią w obecnej sytuacji. Gdy poprosił on Jeana o zabranie głosu, ten w odpowiedzi oddał cztery chybione strzały w dach. Jak się później okazało, był to sygnał dla tytana transportowego, który niemal natychmiast po tym, pojawił porywając Kirschteina, Yelenę i Onyankopona. Na moment przed pochwyceniem wcześniej wymienionych osób przez Pieck, Jean odepchnął na bok Forstera, który rozeznawszy się w sytuacji zaczął wołać Mikasę, aby ruszyła za nimi w pościg. Ku jego zaskoczeniu nie było jej jednak w pobliżu.
Wiedząc o stałej obecności wrogów na wyspie, Floch i jego podwładni niezwłocznie udali się do portu, gdzie zamierzali zmusić do współpracy ród Azumabito, a w szczególności sprowadzonych przez nich inżynierów. Po pomyślnym zajęciu wszystkich budynków, jaegeryści zabili trójkę podwładnych Kiyomi Azumabito, a ona sama i poszukiwani przez przybyszów technicy stali się zakładnikami. W rozmowie z ambasadorką kraju Hizuru Forster wyraził zadowolenie z sukcesu Erena, zwracając przy tym uwagę, że jej ojczyzna podzieli los reszty świata. Zaznaczył jednak, że kultura tego kraju odrodzi się w nowym świecie, zaś ona sama powinna nadal wspierać mieszkańców Paradis. Niewzruszona tymi słowami odpowiedziała, że czynione przez zwolenników Erena zabiegi to nic innego jak zmniejszanie świata, a sami Erdianie dalej będą toczyć wzajemne spory, nawet po całkowitym zniszczeniu zewnętrznego świata. W reakcji na to, Floch podziękował za wszelkie uwagi, podkreślając że istotne w obecnej sytuacji jest to, aby znała swoje miejsce. Następnie przyłożył do głowy Kiyomi pistolet mówiąc, że technologia Hizuru nie jest im niezbędna i są w stanie zrezygnować z niej w zamian za zdławienie wszelkiego źródła niepokoju.
Dialog ten przerwał krzyk Armina, który przybył do portu konno, wraz z Connym. Arlelt wezwał Flocha, aby rozkazał przygotować latającą łódź do pogoni za tytanem transportowym oraz opancerzonym, którzy zbiegli na południe. Widząc dezorientację Forstera, zwiadowca ponaglił go tłumacząc, że uciekinierzy zabili Jeana oraz Onyankopona.
Po tych słowach Floch zaczął zastanawiać się dlaczego przybyli chcą ścigać swoich przeciwników z powietrza, podczas gdy o wiele szybciej dogoniliby ich pociągiem. Po krótkim namyśle uświadomił sobie co było prawdziwym powodem prośby o przygotowanie łodzi. Następnie wycelował z broni do jednego z techników, mówiąc, że zamierza rozwiać swoje obawy. Obserwująca to Kiyomi w ostatniej chwili chwyciła Forstera za rękę i obezwładnia go. Doszło jednak do wystrzału, który zwrócił uwagę wszystkich obecnych w pobliżu ludzi. Leżący na podłodze Floch wezwał swoich podkomendnych, aby zastrzelili ambasadorkę Hizuru. Na ratunek przybyła jej Mikasa, która wpadła do pomieszczenia przez okno i rozpoczęła walkę z jaegerystami. Korzystający z zamieszania Forster wydostał się na zewnątrz krzycząc, że port został zaatakowany, a Mikasa, Armin i Conny są zdrajcami.
Obserwując z zewnątrz rozwój sytuacji, Floch niepokoił się dlaczego Mikasa wyprowadziła zakładników do piwnicy budynku. Obawy te potwierdziły się w chwili, w której Annie Leonhart i Reiner Braun przekształcili się w tytanów i rozpoczęli walkę z jaegerystami. Gdy w ogniu walki Forster dostrzegł uciekających z budynku ludzi Azumabito, wydał rozkaz ich zabicia. Widząc jednak jak desperacko obaj przekształceni tytani starali się ochronić niedawnych zakładników, Floch odczytał prawdziwe zamiary przeciwników i nakazał skupić ogień na latającej łodzi, aby uniemożliwić wrogom dotarcie do Erena.
W miarę rozwoju sytuacji walka stawała się coraz bardziej zażarta. Po pojawieniu się tytana transportowego, Forster polecił swoim ludziom walkę z nim za pomocą włóczni piorunów, a ogień karabinów skierować w stronę atakujących zwiadowców. Zaskoczony pojawieniem się tytana szczękowego oraz stratami, jakie zadał jego ludziom nowy przeciwnik, Floch wycofał się z walki, postanawiając osobiście posłać na dno statek, którym zamierzali uciec wrogowie. Stwierdził, że to właśnie on ocali Erdię, a następnie wycelował włócznią w kadłub okrętu. W momencie, w którym nacisnął na spust został postrzelony w bark, przez znajdującą się na statku Gabi. Wystrzelona przez Forstera włócznia trafiła do wody, do której chwilę później wpadł również on sam.
Pomimo odniesionych obrażeń, Flochowi udało się zaczepić na odpływającej łodzi hak ze swojego sprzętu do manewrów przestrzennych. W ten sposób niepostrzeżenie podążył za grupą aż do samego miasta Odiha. Tam, mimo ewidentnych problemów z poruszaniem się, wtargnął do hangaru, w którym przygotowywano latający statek i oddał kilka strzałów w kierunku maszyny uszkadzając w ten sposób zbiornik z paliwem. Obecność niespodziewanego intruza wprawiła w osłupienie niemal wszystkich tam obecnych. Wyjątkiem była Mikasa, która wykorzystując w porę sprzęt do manewrów zadała mu śmiertelny cios w szyję. Podczas gdy mechanicy Azumabito naprawiali zniszczoną część pojazdu, Hange i Jean przystąpili do oględzin rannego Forstera, który w swoich ostatnich słowach błagał ich, aby zaniechali dalszego pościgu za Erenem.
Relacje[]
- Eren Jaeger — Floch dawniej uważał Erena za niedojrzałą i upartą osobę, głównie z powodu jego zachowania podczas bitwy o Shiganshinę. Jednakże, po dostrzeżeniu jego wysiłków zapewnienia wolności Erdii za wszelką cenę, zmienił swoje zdanie o Erenie, uważając go za zbawcę i osobę zasługującą na zostanie przywódcą Erdii. W ostatnich chwilach swojego życia Floch błagał Jeana i Hange, aby nie powstrzymywali Erena i jego hordy tytanów, nazywając go diabłem, lecz także jedyną nadzieją na przetrwanie ich narodu, co dowodzi ogromnej wierze, jaką Floch powierzał w Erenie.
- Jean Kirschstein — Floch uważał Jeana za uzdolnionego żołnierza, czego dowodem było jego wstąpienie do korpusu zwiadowczego, choć był nieco zmartwiony wydarzeniami, które mocno zahartowały Jeana i resztę 104. korpusu treningowego. Ich relacja przed przeskokiem czasowym zdawała się mieć przyjacielski charakter. Podczas ataku na Liberio, doszło między nimi do kłótni po tym, jak Floch nie posłuchał rozkazów Jeana, co ukazało w pewnym stopniu brak szacunku. Po dezercji Flocha z wojska, ich relacje uległy znacznemu pogorszeniu. Jean był później świadkiem aresztowania przez Flocha ochotników z opozycji antymareńskiej i nakrzyczał na niego, aby go powstrzymać. Na widok reakcji Flocha, zareagował niedowierzaniem. Kiedy Floch zamordował jednego z ochotników, Jean odszedł wyraźnie przygnębiony, a sam Floch powiedział Jeanowi, że jest wolny, więc może powrócić do swojej dawnej osobowości, jednocześnie szydząc z Jeana i nazywając go „draniem”. Mimo to ostatecznie Floch nazwał Jeana bohaterem, okazując w pewnym stopniu szacunek wobec niego.
- Erwin Smith — Floch darzył ogromnym szacunkiem dawnego dowódcę korpusu zwiadowczego, uważając, że bezwzględność Erwina czyniła go zdolnym do poprowadzenia ludzkości w kierunku ocalenia. W finalnym etapie bitwy o dystrykt Shiganshina stanowczo opowiadał się za uratowaniem Erwina zamiast Armina.
- Armin Arlelt — Floch nie przepadał za Arminem, gdyż to jemu podano serum zamiast Erwinowi, którego Floch uważał za jedyną osobę zdolną do ocalenia ludzkości.
- Hange Zoë — Początkowo Floch uważał Hange za kompetentną następczynię dowódcy korpusu zwiadowczego. Jednakże później odwrócił się przeciwko niej, uważając ją za wroga podobnie jak resztę wojska.
- Keith Shadis — Mimo twierdzeń, że nie żywił do Keitha żadnej urazy, Floch miał złe zdanie o swoim dawnym instruktorze. Uważając go za relikt z przeszłości, nie wahał się, aby postrzelić Keitha i rozkazać nowym kadetom, aby go pobili w celu udowodnienia swojej lojalności wobec jaegerystów.
- Zeke Jaeger — Jako starszy przyrodni brat Erena, Floch pozornie traktował Zeke'a z szacunkiem; zawsze zwracając się do niego na „pan”. W rzeczywistości Floch żywił wobec niego pogardę, jedynie udając podążanie za nim tylko ze względu na rozkazy Erena.
Znane ofiary[]
- Kilku żołnierzy Mare
- Jeden członek opozycji antymareńskiej
- Co najmniej 3 strażników Hizuru
Pośrednio[]
Nieudane próby[]
Różnice między mangą a anime[]
- W mandze włosy Flocha mają jasny odcień, natomiast w anime są koloru rudego.
- W rozdziale 90 Floch nie sprzeciwiał się pozostawieniu przy życiu napotkanego za murami tytana. W anime natomiast był zdania, że należy go zabić.
Ciekawostki[]
- Floch zajął 33. miejsce w trzecim rankingu popularności postaci.
- Hajime Isayama wyznał, że pierwotnie nie planował, by Floch stał się ważną postacią. Nie planował też, by któraś z innych postaci odegrała rolę, jaką pełni Floch. Jednak później stwierdził, że Floch jest niezbędnym głosem sprzeciwu wobec działań głównych bohaterów mangi.